niedziela, 6 grudnia 2015

obietnica

Miło patrzeć, jak PiS popełnia samobójstwo. Zwłaszcza że drugi człon nowotworu zwanego POPiS już to zrobił.

Jeśli chodzi o obietnice wyborcze PIS, to uważałem, że pani Szydło ma do wyboru dwie opcje:

Opcja pierwsza, mądrzejsza (choć mało prawdopodobna): najpierw PiS zbierze pieniądze poprzez uszczelnienie VAT, podatki dla zachodnich sieci, zahamowanie wypływu kapitału z kraju itp., a dopiero potem będzie rozdawać. Wtedy rozdawnictwo zaczęłoby się najwcześniej w 2018 roku, wskutek czego część wyborców mogłaby się niecierpliwić, ale gospodarka by na tym nie straciła, a może nawet zyskała.
Opcja pierwsza, mądrzejsza (choć mało prawdopodobna): najpierw PiS zbierze pieniądze poprzez uszczelnienie VAT, podatki dla zachodnich sieci, zahamowanie wypływu kapitału z kraju itp., a dopiero potem będzie rozdawać. Wtedy rozdawnictwo zaczęłoby się najwcześniej w 2018 roku, wskutek czego część wyborców mogłaby się niecierpliwić, ale gospodarka by na tym nie straciła, a może nawet zyskała.

Opcja druga, głupia: najpierw PiS rozda pieniądze wszystkim, którym je obiecał (pińcet na każde dziecko, czternastki dla górników, podwyżki dla urzędników itp.) , finansując to poprzez wzrost deficytu, wzrost zadłużenia lub dodruk, a dopiero potem zacznie się zastanawiać, jak to spłacić. Wówczas zyskałby aplauz ciemnego (choć licznego) luda, ale za to rozłożył gospodarkę w dwa lata.

PiS postanowił jednak połączyć to, co najgłupsze z obu opcji: rozdać na tyle dużo, żeby rozwalić finanse publiczne, ale na tyle mało, że wielu wyborców będzie nieusatysfakcjonowanych.

Wobec powyższego spokojnie patrzę, jak rośnie Nowoczesnej (zgodnie z moimi przewidywaniami) i czekam na przedterminowe wybory.

Opcja druga, głupia: najpierw PiS rozda pieniądze wszystkim, którym je obiecał (pińcet na każde dziecko, czternastki dla górników, podwyżki dla urzędników itp.) , finansując to poprzez wzrost deficytu, wzrost zadłużenia lub dodruk, a dopiero potem zacznie się zastanawiać, jak to spłacić. Wówczas zyskałby aplauz ciemnego (choć licznego) luda, ale za to rozłożył gospodarkę w dwa lata.

PiS postanowił jednak połączyć to, co najgłupsze z obu opcji: rozdać na tyle dużo, żeby rozwalić finanse publiczne, ale na tyle mało, że wielu wyborców będzie nieusatysfakcjonowanych.

Wobec powyższego spokojnie patrzę, jak rośnie Nowoczesnej (zgodnie z moimi przewidywaniami) i czekam na przedterminowe wybory.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz